Siedzę na pomoście, tak poprostu... Mama Lis jeszcze nie sprzątnęła kołdry i poduszek z dnia kiedy zginęli moi rodzice. Zastanawiam się nad tym co mi się dzisiaj przydarzyło... Mój ojciec to psychopata i pedofil, ale...kim była ta kobieta?! To mogła być moja matka!! Nie nie nie Alex musisz o tym zapomnieć... Ale z drugiej strony mogłabym uratować te niewinną kobietę... Pojadę!-jak zapowiedziałam tak zrobiłam... Zostawiłam rzeczy pod kołdrą na pomoście i zamówiłam taksówkę...
Po kilku chwilach byłam już na komisariacie...niepewnie weszłam do środka i podeszłam do mężczyzny średniego wieku:
- dzień dobry, chciałabym złożyć zeznania...
-A w jakiej sprawie??
-mój biologiczny ojciec przetrzymuje w domu niewinne kobiety i prawdopodobnie się nad nimi znęca...
-dobrze... Proszę podać imię, nazwisko i miejsce zamieszkania...-powiedział i gdy zebrał potrzebne informacje, zamówiłam taxi i wróciłam po rzeczy... Nie chciałam zostawać na pomoście, ponieważ to zadużo wspomnień... Tym samym autem pojechałam na lotnisko...
******Oczami Neya******
Jest już 3 w nocy... Al nadal niema... Martwię się że coś jej się stało... Siedzę z Danim i śpiącą Lią w salonie... Lia jest w ciąży i nie może się przemęczać... Nie odbiera od nas nawet telefonu...
******Oczami Alex*******
Lot był bardzo męczący... Krzyczące dzieci i jacyś starsi ludzie... Ale na szczęście jestem już w Barcelonie i jadę taksówką do domu... Mam nadzieje że nikt się o mnie nie martwił...
Niepewnie wchodzę do domu, a Ney odrazu rzuca mi się na szyję:
-Alex! Martwiłem się...
-wiem, przepraszam ale musiałam... To nie dawało mi spokoju... Możemy pogadać chwilę na osobności???
-jasne, Dani poszedł już spać z Lią więc i tak czekam tylko ja... Alex powiedz co się stało... Jesteś cała roztrzęsiona i zmarźnięta...-powiedział i złapał moją rękę
-mój ojciec biologiczny okazał się psychopatą... Doniosłam na niego na policję o boję się że w przyszłości może się na mnie zemścić...
-Alex spokojnie, jestem tutaj z tobą i nic ci nie grozi... Choć, położysz się...-powiedział i nadal trzymając mnie za rękę zaprowadził mnie na górę... Szybko się umyłam i poszłam do sypialni gdzie czekał Brazylijczyk... Wsunęłam się pod kołdrę, a on położył się i przytulił mnie... Bardzo mi tego brakowało... Odwzajemniłam uścisk, a on tylko powiedział:
-teraz spróbuj się uspokoić i zasnąć...- posłusznie zamknęłam oczy i próbowałam spać...
******ŚRODEK NOCY******
Nagle było słychać wielki huk... Przerażona wstałam, ale ku mojemu zdziwieniu Ney nadal przy mnie był:
-ciiii spokojnie pójdę sprawdzić z Danim co się stało, bo chyba też to słyszeli...- Brazylijczyk wyszedł z pokoju, a ja stanęłam w drzwiach... Lia spała, bo musi wypoczywać... Coraz dłużej nie wracają... Jestem przerażona...
******Oczami Neya******
Zeszliśmy powoli na dół z Danim by zobaczyć co się stało... Był wielki bałagan... Porozwalane naczynia, serwetki, krzesła były połamane, porozlewane jakieś napoje, a na samym środku była kartka... Zaadresowana do Alex i Lii...
,, Wy dziwki... Sprowadzacie sobie nędznych napalonych piłkarzyków do domu... Lia a ty co... O moim bachorze mi nie powiedziałaś?! Myślisz że nie wiem o tym że pieprzysz się z Alvesem?! A ty Alex... Myślisz że jak dałaś mi w ryj to sobię odpuszczę?! Niema mowy! Zamienię waszę życie w piekło na ziemi!! “
Boże... Nie mogą tu zostać... Musimy z Danim coś zrobić:
-ej stary one nie mogą tu zostać... To Sanchez im napisał ten list....
- Lia jest w ciąży... Ona będzie się strasznie o to martwić... Wiesz jaka ona jest...
-dobra obgadamy to jutro przy śniadaniu, treningu niema więc na luzie...- powiedziałem i z przyjacielem udałem się na górę...
******Oczami Alex******
-Ney! Ney co się stało?!
-nic, już dobrze śpij spokojnie, jestem już przy tobie...-powiedziałem i znowu ją przytuliłem... Cały czas patrzyłem się na nią i zastanawiałem się co mam zrobić...
******RANO******
Wogóle nie spałem... Jestem przerażony... Nie chciałbym denerwować Al ale muszę jej powiedzieć... Od godziny 4 sprzątam na dole i szykuje dla nich śniadanie... Niestety mino moich starań wszystko i tak źle wygląda... Nagle widzę jak z góry po cichu schodzi ona i zakrywa buzię by nie rozpłakać się... Wzięła do ręki list i gdy czytałam podbiegłem do niej i próbowałem ją uspokoić:-Alex... Spokojnie coś wymyślimy...
-on mógł tu założyć jakieś podsłuchy lub kamery... No bo skąd mógł wiedzieć że Lia jest w ciąży...
-Alex... Zamieszkaj ze mną... Tylko tak będziesz bezpieczna... Nie będziesz nocowała w żadnym hotelu...
-a co z Lią?
-Lia będzie u Daniego... Będziecie się mogły widywać codziennie.... Al... Ja się poprostu o ciebie boję...
-dobrze... Zamieszkam u ciebie, ale jeszcze muszę pogadać z Lią
-jezu dziękuje że się zgodziłaś!!
-dobra choć teraz pójdziemy zrobić coś do jedzenia...-powiedziała i postanowiliśmy że zrobimy placki z cukinii. Po kilku minutach zajadaliśmy się i rozmawialiśmy o sprzedaży tego domu... Niestety ale trzeba go sprzedać. Po posiłku poszliśmy do salonu i pokazywałam Neyowi stare albumy z pudła jakie zostawili mi rodzice... Przykro mi się zrobiło...nie lubię wspominać mojej przeszłości, ale Brazylijczyk był bardzo zaciekawiony... Gdy zobaczył że łza spływa mi po policzku, lekko ją otarł i mnie przytulił. Trwaliśmy w uścisku kilka chwil a potem wróciliśmy by jeszcze się przespać 2/3 godzinki...
******KILKA GODZIN PÓŹNIEJ******
Wstaliśmy już wszyscy, ale mi kazali czekać bo Lia jeszcze niewie że ja już jestem. Po chwili słyszę ich wesołe głosy i lekkie stuknięcie w drzwi... To znak że mogę już schodzić...
******Oczami Lii*******
Miałam strasznie opuchnięte ciało i oczy... To dopiero drugi miesiąc i nie mogę się tak denerwować... Alex nadal niema... Niewiem co się z nią dzieje i czy wogule żyje... Strasznie się boje. Zeszłam razem z chłopakami na dół by zjeść razem śniadanie i opracować jakiś plan...
Przy barku siedzą już chłopaki i widać że są nieźle zdołowani... Szczególnie Ney... Nagle wypadła mi z rąk szklanka z sokiem i moim oczom ukazała się Alex:
- hej wszystkim co na śniadanie ??- spytała szczęśliwa, a ja nie wytrzymałam i dosłownie rzuciłam się na nią:
- ALEX!!!!! BOŻE TY ŻYJESZ!!!
- no żyję!!!- powiedziałam bez entuzjazmu
-co jest?? Coś ci się stało? Jak z twoim ojcem??
- Lia... Zamieszkaj na jakiś czas z Danim... Będziesz bezpieczna i dziecko też...
-Al jak to? Co z tobą?
- musimy sprzedać to mieszkanie, a ja zamieszkam z Neyem...-powiedziałam i pokazałam jej list...była bardzo przerażona:
-Al...ja nie chce tu mieszkać...boję się...
-nie bój się tylko spakuj wszystko co twoje i wynosimy się z tąd...- jak powiedziałam tak zrobiłyśmy. Dani poszedł pomóc Lii, a ja zostałam z Neyem. Cały czas nabijał się i przeglądał moje staniki. Spakowanie wszystkiego z mojego pokoju zajęło nam najwięcej czasu. Koło 15 dopiero byłyśmy w pełni spakowane. Chłopaki zawieźli nasze rzeczy a my miałyśmy chwilę by naszykować zdjęcia do sprzedaży. Po chwili Lia pojechała a ja jeszcze czekałam na Neya, ponieważ mieszka dużo dalej od nas niż Dani. Po chwili przyjechał więc pozamykałam drzwi i pojechaliśmy do mojego nowego domu. Kto by pomyślał że ja Alex Jonson będę mieszkać w domu słynnego Neymara Jr. W duchu jeszcze w to nie dowierzam... Dom był przepiękny, taki o którym zawsze marzyłam. Stałam pod drzwiami i zamarłam... Bałam się ponieważ nigdy nie mieszkałam sama z chłopakiem. Neymar podszedł do mnie, spojrzał mi głęboko w oczy i mój strach minął. Złapał mnie za rękę i zaprowadził do środka. Zaniósł moje rzeczy na górę i pomógł mi je rozpakować. Po godzinie czułam się jak w domu. Poszłam pooglądać dom, nagle gdy oglądałem jego zdjęcia na ścianie podszedł do mnie i powiedział:
-jak ci się podoba??
-jest przepięknie...
-Al...mam dla ciebie prezent...
-co? Jaki prezent??- spytałam a przed moimi oczami ukazała się mała torebeczka, a to co w środku było totalnie mnie zamurowało... Klucze, klucze do naszego domu. Mój Boże jestem w raju!!! Wzięłam klucze do ręki i rzuciłam się na szyję Brazylijczykowi:
-dziękuje, jesteś wspaniały!!
-nie ma za co...-powiedział i odwzajemnił mój gest...
Postanowiliśmy zrobić wspólnie kolację... To była już dość późna pora więc postawiliśmy na sałatkę owocową. Ney skroił wszystkie owoce a ja doprawiłam(xD) i postawiłam na stole który stał na balkonie. Po chwili już zasiedliśmy do jedzenia:
-Al, jutro mam trening o 13
-to ja może zrobię jakieś zakupy ? Co powiesz na mój polski przepis którego nauczyłam się od mamy Lii?
-brzmi pysznie
-Ney, pomógłbyś mi??
-w czym teraz??- zapytał ze śmiechem
-chciałabym znaleść jakąś pracę, najlepiej gdzieś nie daleko... Jeżeli mam u ciebie mieszkać chce dokładać się do rachunków...
-jeżeli tego chcesz to popytam- powiedział i pokazał mi szereg swoich białych ząbków. Z racji tego że było już późno postanowiłam się już położyć. Ney przygotował mi pokój na piętrze, oczywiście tuż obok swojego. Umyłam się i postanowiłam już położyć...
******RANO******
******Oczami Neya******
Jestem taki szczęśliwy że Alex zamieszkała u mnie. Muszę ją teraz szczególnie chronić, ponieważ Alexis jest nieprzewidywalny. Zostawiłem jej kartkę z informacją że wyszedłem ns stole i poszedłem prosto do garażu. Nagle coś mnie zaniepokoiło i postanowiłem obejrzeć czy nikogo niema na podwórku. Po chwili widzę dwóch gości w czarnych kapturach jak próbują dostać się do okna pokoju gdzie śpi Alex. Gdy tylko mnie zobaczyli podeszli do mnie i chcieli się bić. Niestety dostałem parę razy, ale po chwili niewiem skąd ale przyjechała policja i ich zabrali, a ja zadzwoniłem do Leo by powiedział że mnie dzisiaj nie będzie... Ledwo wchodzę o własnych siłach do domu, ale jest to niewyobrażalnie trudne. Po chwili kapituluje i opierając się na kanapie osuwam się na podłogę, aż tu nagle...