-dobrze, a więc proszę nam opowiedzieć co się stało po wyjściu pana Neymara...
- a więc to było tak, siedziałam i rozmyślałam na parapecie w pokoju hotelowym, czekając na moją przyjaciółkę. Nagle rozległ się dzwonek do drzwi, lecz zaczęłam się bać, ponieważ Lia miała ze sobą klucze. Zablokowałam drzwi łańcuszkiem i wyjrzałam przez nie, a tam stał właśnie on, Marcus...
Nie wiedziałam co mam zrobić, więc pobiegłam do łazienki i walnęłam z pięści w lustro, by wziąść coś ostrego do obrony. Nagle on zaczął mi grozić że jak nie dam mu się przelecieć to poderżnie mi gardło. Mimo to nie uciekłam do łazienki tylko postanowiłam spróbować się bronić. Miałam marne szanse spowodu tego stabilizatora i prawdopodobnie połamanej ręki. Nagle wykopał drzwi i zaczął coś do mnie mówić i podchodzić bliżej...- powiedziałam, czując że multum łez spływa mi po policzku. Nagle czuję jak ręka Neya wsunęła się pod kołdrę i łapie za mój nadgarstek, czułam się naprawdę dziwnie, lecz nie protestowałam
-a jest pani w stanie przypomnieć sobie co powiedział?
- nie, niestety nie ponieważ z przerażenia myślałam tylko co zrobić. Wsunęłam delikatnie rękę pod jego t-shirt i przejechałam po jego brzuchu odłamkiem szkła. Był tak zły i gdy poczułam odór wódki to wyciągnął z kieszeni mały nóż i przywierając mnie do ściany zaczął mi grozić...-powiedziałam i czułam że nie daje sobie z tym rady, nagle Ney zaczyna ściskać delikatnie rękę, a drugą ściera łzy z mojego policzka. Niewiem co robić, nigdy nikt w stosunku do mnie nie był taki czuły i poprostu miły. Czyje że mam już chyba objawy grypy żołądkowej. Nagle ciszę przerywa policjant
-proszę kontynuować...
- zaczął patrzeć mi prosto w oczy i najpierw zrobił mały ślad nożem na moim brzuchu, a potem tak samo nie odrywając wzroku ode mnie złapał mnie za nadgarstek i zaczął je ciąć....-powiedziałam i musiałam jeszcze pokazać je
- bardzo dziękujemy za złożenie zeznań i odrazu po wyjściu ze szpitala proszę się do nas zgłosić, to pozna pani decyzję w sprawie...-powiedzieli i wyszli. Oni nadal ze mną byli, za co jestem im wdzięczna. Fakt bardzo bałam się towarzystwa chłopaków, ale jak postawiłam się Marcusowi to czuje się o wiele lepiej. Po chwili wreszcie przychodzi do mnie lekarz i przedstawia mi wyniki badań:
- proszę pani, nadgarstek jest złamany i założymy pani gips, noga jeszcze nie zrosła się dobrze, ale może się pani zgłosić za tydzień, a jeszcze co do ran proszę się nie denerwować, nie będzie po nich wielkich śladów,
-dziękuje... Nie pociesza mnie pan tym gipsem, ale cóż mus to mus...- powiedziałam i westchnęłam, a on po chwili wyszedł. Nie wiedziałam czemu Ney to zrobił i czułam się tak...inaczej, przyjemnie ale inaczej. Nagle Alexis udaje że przyszedł do niego SMS i razem z Lią wychodzą z sali. Trwa bardzo dziwna atmosfera. Nie wiem co mam zrobić, a nie zauważam jak na moim ciele pojawia się gęsia skórka, co sprawia że pojawia się mu szatański uśmieszek pod nosem. Nareszcie przerywa tę ciszę:
- Alex, ja wiem że wydaje ci się to dziwne i nigdy nie odczuwałaś tego, ponieważ to widać. Gęsia skorka, oraz to że nerwowo rozglądasz się po pokoju. Ja to czuję i nie chce byś czuła się niezręcznie w moim towarzystwie-wyciąga mój nadgarstek spod kołdry- wiem że nienawidzisz wszystkich facetów, wiem rozumiem to, ale nie mogę normalnie funkcjonować w twoim towarzystwie bo jesteś zabójczo piękna. Czuje że nie radzisz sobie z tym wszystkim, czuje to- odwija mi bandaż z nadgarstka- wiem że jest ci bardzo ciężko, ale chcę byś wiedziała że ja zawsze będę dla ciebie, chciałbym pomóc ci byś mogła wyjść na prostą. Kiedy wpadłem na ciebie pod sagradą to chyba spełniło się moje największe marzenie...- powiedział a ja normalnie zamarłam. Nie mogłam oderwać wzroku od jego warg, które zniżały się by złożyć drobny pocałunek na moich bliznach. Popłakałam się. Poprostu ze wzruszenia nie byłam wstanie nawet mu odpowiedzieć. Nie chciałam trzymać go w niepewności i powiedziałam, jak zawijał mi nadgarstek:
- Neymar, ja przepraszam, ale nie jestem gotowa na jakąś większą relację, jeżeli o to ci chodzi...-powiedziałam i widziałam jak w jego oczach powoli gasnął dwa płomyki nadziei
- Alex, rozumiem że nie jesteś gotowa, ale na razie chciałbym ci poprostu pomóc...-powiedział i znowu splótł nasze palce razem, a w mojej głowie była kompletna pustka. Nawet niewiem w jakim momencie usnęłam, ale czułam że siedzi przy mnie cały czas.
******Tydzień później******
Bardzo zbliżyłam się do Neya. Odkąd mojego wyjścia ze szpitala bardzo dużo nam pomaga. Wreszcie mamy klucze do naszego domu!!! Jej!!! Właśnie teraz jadę na zdjęcie stabilizatora i badania kontrolne. Jestem szczęśliwa, ale nadal jeszcze będę miała gips na nadgarstku. Niestety. Jesteśmy już w poczekalni i czekamy na doktora, który mnie przyjmował. Pan Cooper jest naprawdę miły. Bardzo podniósł mnie na duchu po tym incydencie z Marcusem. Właśnie Marcus...więc on jest w więzieniu!!! Należało mu się! Oczywiście nie obeszło się bez psychologa. Dobra kończmy jego temat. Właśnie przyszedł lekarz i idę razem z Neyem w jego stronę, a potem na badanie. Kilka minut póżniej jesteśmy już po w jego gabinecie:
- Alex, noga super się zrosła i nie potrzebuje już usztywnienia, ale proszę zacznij zajęcia rehabilitacyjne, by wrócić do pełnej sprawności
-bardzo dziękuje, niewiem co ja bym bez ciebie zrobiła...- powiedziałam i tak tak wiem jestem z nim na ty. Porzegnaliśmy się i wyjechaliśmy na obiad do jakiejś knajpki. Zjedliśmy razem obiad, a potem odwiózł mnie do domu. Był przepiękny. Zawsze o takim z Lią marzyłyśmy i mamy ..... BASEN!!! Świetnie co?? Szykujemy imprezkę!!!
******Oczami Neya******
Kocham ją, kocham, kochałem i będę kochać. Będę czekał nawet całe życie by była gotowa i pewna tego czego chce. Niewiem co mi się stało, ale ja naprawdę ją kocham i dzięki Alexisowi się o tym przekonałem. Będę o nią walczył.
******Oczami Alexisa******
Mój związek z Lią rozkwita w najlepsze, niestety... Dostałem propozycje transferu do Arsenalu i byłem u Luisa na rozmowie. Ja nie mogę jej jeszcze o tym powiedzieć. Złamie jej serce, bo swoje już złamałem. Nie mogę sobie wyobrazić jak to będzie. Jest mi cholernie przykro. Nagle rozchodzi się dzwonek do drzwi i staje w nich Lia:
-hej słońce, jak tam w nowym domu? Jak się Alex czuje?
-już dobrze, zaczyna rehabilitacje i już niema stabilizatora. Niestety ma złamany nadgarstek, ale widzę że rozkwita na nowo, a ty jak? Już po tym treningu, jak rozmowa z Lucho?
-a nic nowego, tylko wskazówki na najbliższy mecz...-powiedziałem mając nadzieje że niczego się nie domyśli
-o co to za papiery na stole?- powiedziała i podeszła do ławy, gdzie właśnie leżała koperta z logiem mojego nowego klubu
-Lia to nie tak...
-Alexis, czemu jest tu logo Arsenalu?-powiedziała już prawie przez płacz
-Lia proszę daj mi wytłumaczyć, proszę...-no i stało się, zobaczyła. Niewiem co robić, serce mnie boli jak widzę że ona płacze, więc opieram ją o ścianę i przykładając ręce po bokach jej głowy patrzę jak właśnie zniszczyłem jej życie
-zostaw mnie, odejdź! Czemu nic mi odrazu nie powiedziałeś?!? A zamierzałeś wogule?! Może lecąc w samolocie!?!? Złamałeś mi serce Sanchez...-wydukała, a ja czułem że próbuje odejść. Pierwszy raz powiedziała do mnie Sanchez. Naprawdę ją zraniłem. Tylko co ja mam zrobić,
-Lia to nie jest zależne ode mnie. Uwierz że cholernie nie chce lecieć tam, ale jak ściągnęli Neymara to niema dla mnie miejsca
-jeszcze masz tupet zrzucać winę na Neya!?!?! Osobę dzięki której jedyna najbliższa mi osoba wyszła na prostą!??! Zrywam z tobą...-powiedziała i wyszła. Zostałem sam ze złamanym sercem. Nie jednym złamanym sercem. Jest mi strasznie przykro, że Lia przeze mnie płacze. Nie chciałem tego. Bardzo się tego bałem, ale już nie musze bo przecież mnie zostawiła. Zajebiście i co mi zostało?? Bieganie, lub upicie się do nieprzytomności... Wybieram to drugie...
******Oczami Lii******
Arsenal!??!?? Czemu!? Dlaczego nam to robią?! Dlaczego nie możemy być szczęśliwe??? Teraz wiem jak to jest mieć naprawdę złamane serce. Czemu to tak cholernie boli ??!?
Jak oskarżył o to Neymara to miarka się przebrała! Co za gnojek! Nie umie przyznać się do tego że on spieprzył!!
Nie mogę powiedzieć o tym Neyowi... Musze to dla niego zrobić i dla Alex...
Po chwili wpadam zapłakana do domu i wbiegam do pokoju, oraz rzucam się na łóżko...
******Oczami Alex******
Siedzę w salonie i ogarniam kuchnię, aż tu nagle do domu wbiega Lia, chyba płacze. Muszę do niej iść!!- mówiłam sobie w głowie i gdy weszłam do jej pokoju położyłam się tuż za nią i spytałam:
-mysza, co się stało? Powiedz mi to on? W takim razie jaja wolisz na twardo czy miękko??- powiedziałam i usłyszałam jak chwilowo przez płacz się zaśmiała
-Alexis jest nowym piłkarzem Arsenalu Londyn. On odchodzi na zawsze... Zrzucił winę na Neya i na to że niema przez niego jak grać, bo Enrique go sadza na ławce!!! Ale ja go kocham!!!- krzyczała już przez płacz i nie mogła się uspokoić, a we mnie rosła wściekłość! Jak to Alexis odchodzi!?! Do Arsenalu??! Przez Neya!?!? To nie możliwe!! Jade do niego!!
-Nie...co za dupek!! Jade do niego!!-powiedziałam i tak zrobiłam, a jeszcze wychodząc usłyszałam ciche ,,na miękko“ i uśmiechnęłam się pod nosem. Do Sancheza na szczęście nie miałam daleko, więc droga mi nie zajęła długo. Po chwili już wbiegłam do jego domu, a on oczywiście pijany jak mnie zobaczył to się nie zdziwił
-co ty tu chcesz!? Chcesz może mi przypomnieć jak bardzo mam spieprzone życie i jak bardzo zraniłem twoją przyjaciółkę!?! Proszę! Proszę masz na to teraz czas!! Dowal mi!!
-ona przez ciebie płacze! Dlaczego to ukryłeś??
-a ty byś jej powiedziała na moim miejscu!?!? Powiedziałabyś osobie którą kochasz nad życie że musisz odejść??!?
-zawsze lepsza jest najgorsza prawda niż najlepsze kłamstwo, czemu, powiedz mi wprost! Zraniłeś ją i ona teraz przez ciebie płacze, a ty jesteś pijany!!-powiedziałam, a on przywarł mnie do ściany i powiedział, a ja przypadkowo odpaliłam dyktafon w telefonie
-gdyby nie ten pieprzony Ney i ty suko to nie poznałbym jej, ani nie straciłbym pozycji na boisku!!- powiedział i ściskając mnie za rękę przywarł je też do ściany, bym nie mogła się ruszać i byłam właśnie w tym samym miejscu gdzie wtedy
-mam ochotę na ciebie wiesz? Chcesz bym wrócił do tej dziwki Lii??? Masz mi się oddać, albo tak ci przywale że zrobie to później jak będziesz nieprzytomna! Co wybierasz??!?!!- powiedział, a ja byłam sparaliżowana strachem. Poczułam nagle duży odór wódki i potem przywalił mi w twarz. Poleciała mi krew, ale walczyłam dla Lii. Oddałam mu i szybko wybiegłam z mieszkania. Cudem zdążyłam zanim on zszedł i na szczęście wpadłam na Neya, Alvesa, Messiego i Suareza. Odrazu padłam na ziemię i zaczęło mnie trochę mdlić, ale na szczęście był Ney. Podbiegł do mnie i koszulką którą z siebie zdjął zaczął wycierać krew z mojej twarzy, oraz poprostu mnie przytulił.Reszta chłopaków zaczęli uspokajać pijanego Alexisa, który nagle zobaczył Lię. Stała i widziała całe zajście. Była w szoku, ale jej zachowanie mnie zdziwiło, a mianowicie podbiegła do Sancheza i dała mu w twarz, a potem przyciągnęła do siebie Alvesa i go pocałowała. Widać było że obojgu się podoba. Mimo okropnego bólu jaki doznałam to warto było. Przynajmniej przytulam się do Neya bez koszulki. Siedzę przytulona do Neya na podjeździe i po chwili dosiadają się też zakochani, więc postanowiłam że puszczę im to nagranie całego zajścia
-nagrałam wszystko na dyktafon...
-co nagrałaś??-spytała Lia i bez słowa wzięła mój telefon i odtworzyła nagranie. Widząc jak w jej oczach narasta smutek chciałam wyłączyć, aż tu nagle jest fragment z Neyem. Widziałam jak w jego oczach narasta wściekłość
-Ney nie... Proszę zostaw go...-powiedziałam i by go rozluźnić starałam się masować jego ramię
-dupek...- powiedział z trudem opanowują gniew jaki teraz w nim panował. Bez słowa nagle Alves wstał i przyniósł nam z samochodu apteczkę i dał ją Lii. Delikatnie zaczęła opatrywać moją rozciętą wargę i łuk brwiowy. Miałam podbity policzek jeszcze, ale na szczęście oko miałam całe. Nie siedzieliśmy długo i razem samochodem Alvesa pojechaliśmy do domu. Weszłam do środka jako ostatnia, a Lia z Danim odrazu poszli na górę spać. Zostałam sama z Neyem, ale z racji tego że było dość późno to tylko skradł małego buziaka w policzek i poszedł do siebie. Nie zostało mi nic innego jak pójście spać, ale strasznie mnie bolało, więc wzięłam proszki przeciwbólowe i zakręciło mi się w głowie. Upadłam na dywan w salonie i chyba zemdlałam...
******Oczami Lii******
Weszłam z Danim do pokoju i chciałam jego blizkości. Potrzebowałam tego. Nie chciałabym robić czegoś wbrew jego woli, ale sądzę że nie będzie miał nic przeciwko. Zarzucam mu ręce na szyje i mówię:
-zostań ze mną, proszę...
-oczywiście, nie odejdę-powiedział i ujmując moją twarz w dłonie złożył na moich ustach bardzo delikatny pocałunek. Nagle rozlega się huk na dole więc idziemy szybo sprawdzić. Schodzimy na dół i na podłodze leży Alex. Nie wiemy co robić, więc Dani zadzwonił po karetkę , a ja do Neya.
Po chwili lekarze zabrali ją na badania, a my pojechaliśmy na nimi. Gdy dojechaliśmy okazuje się że Ney był już na miejscu. Odrazu zabrali ją na badania, a my czekaliśmy w holu. Niewiadomo dlaczego, ale w poczekalni nagle zjawia się jeszcze bardziej upity Alexis żądny zemsty na mnie i Danim. Szybko wstałam, a on osłonił mnie swoim ciałem co bardzo mi zaimponowało. Ney podszedł do niego i zaczął...
******Oczami Neya******
Widać po nich że chyba się zakochali. Niewiem czemu ale trochę mnie to dobija. Alex znowu jest w tym szpitalu. Nagle zjawia się ten debil, oczywiście pijany. Alves odciągnął Lię i osłonił ją, a ja nie miałem wyboru i podeszłem do niego:
-Czego ty tu jeszcze chcesz?!? W ryj ?!?
-Alves ty świnio! Ukradłeś mi dziewczynę !! Zamorduje was!!! Lia lecisz ze mną!! Natychmiast !!! Albo to Alex za ciebie odpowie!!- gdy krzykną ostatnie słowa nie wytrzymałem. Poprostu walnąłem go w twarz, a potem zaczęliśmy się bić. Oczywiście on odpuścił po chwili gdy zobaczył że Lia płacze, a kiedy chciał do niej podbiec to zabrała go policja. Wreszcie mamy spokój.Alves uspokajał Lię, a ja ledwo zacząłem iść w ich stronę. Czułem że krew spływa po mojej twarzy, ale nic sobie z tego nie robiłem. Nagle przyszła pielęgniarka i poszła ze mną do jakiejś sali by opatrzyć moje rany. Gdy na chwile się położyłem by miała lepszy dostęp do ran to odrazu zrobiło mi się lepiej. Kilka minut później już mogłem iść. Miałem tylko rozcięty luk brwiowy. Widziałem jak Alves z Lią się całują, więc poprostu odeszłem bez słowa i weszłem do sali gdzie leżała Alex. Była już przytomna. Gdy tylko mnie zobaczyła odrazu chciała się poderwać, ale jej zabroniła pielęgniarka. Usiadłem tuż obok na stołku i złapałem delikatnie jej rękę, a ona powiedziała:
-co się stało?!? Czemu masz opatrunki na twarzy??!?! Był tutaj ?? Co z Lią?! Jest cała??!?-nie chciała przerwać w zadawaniu mi pytań więc nachyliłem się nad nią i dałem jej małego buziaka w policzek
-tak, był tutaj jeszcze bardziej pijany... Powiedział że ty odpowiesz za to że Lia z nim zerwała i jest z Alvesem, więc nie wytrzymałem i dałem mu w twarz. Zaczęliśmy się bić i wkońcu zabrała go policja. Ja mam tylko rozciętą brew, a Lia jest teraz pod wspaniałą opieką Daniego-powiedziałem i razem się zaśmialiśmy. Kilka minut później lekarz przyniósł wypis i mogliśmy jechać do domu. Lia z Alvesem poszli razem spać, a ja zostałam z Neyem na dole. Była chwilowa cisza, aż tu nagle on się odezwał:
- pomóc ci dojść do sypialni, wiesz możesz być trochę osłabiona...-zapytał a ja bez wahania się zgodziłam. Wziął mnie w ramiona i zaniósł mnie na górę. Przykrył kołdrą i gdy miał już wychodzić jednak chciałam by został
-Ney... Zostaniesz ze mną dzisiaj? Nie chce spać sama i słuchać tych zakochańców...- powiedziałam i widziałam uśmiech na jego twarzy, więc odsunęłam się trochę do tyłu robiąc mu miejsce. Zdjął z siebie zakrwawioną koszulkę i wsunął się koło mnie. Było mi zimno, a widząc że leżę w jednym łóżku z Neyem bez koszulki nie mogłam się oprzeć i wtuliłam się w jego tors. On objął mnie i dając mi całusa w czubek głowy powiedział cicho ,,dobranoc księżniczko“ i poszedł spać, a jego słowa cały czas krążyły po mojej głowie...
Kobieto co ty ze mną robisz aż się popłakałam.:) czytam i czytam a tu nagle koniec :( Rozdział jest wspaniały zaczynają się rozkręcać ta nasza Alex i Ney oby tak dalej :D Rozdział super,genialny,wspaniały,niesamowity szkoda słów warto było czekać i znów czekam z niecierpliwościa na kolejny wspaniały rozdział :* /nikola3354
OdpowiedzUsuńI tak wiesz że cie kocham;*** ale nie mogę robić wszystkiego szybko bo byś nie miała co czytać;D do następnego słońce;**
Usuń